Niesamowita historia. Książka i dla tych którzy myślą o wejściu na Górę Gór i dla tych którzy myślą, że obecnie wspinaczka po trasie przygotowanej przez Szerpów to nic trudnego.
Leszek Cichy, himalaista
Historia opisana w tej książce przez Lincolna Halla jest niezwykła i poruszająca. Niezwykła, gdyż przetrwanie nocy pod wierzchołkiem Everestu przez skrajnie wycieńczonego alpinistę i późniejszy jego szczęśliwy powrót do bazy, zdarza się niezmiernie rzadko. Poruszająca, gdyż swe przeżycia potrafił Lincoln - "Nieboszczyk Szczęściarz" - detalicznie i sugestywnie opisać.
Komercja wkroczyła na dobre w góry najwyższe w latach dziewięćdziesiątych XX wieku i od tamtej pory panoszy się bez umiaru, przybierając coraz to bardziej karykaturalne formy. Jak w soczewce widać to szczególnie wyraźnie na Mount Evereście: każdego roku kilkadziesiąt wypraw tę górę szturmuje, kilka tysięcy osób próbuje wejść na jej wierzchołek, dziesiątkom lub nawet setkom z nich się to udaje, ale kilkanaście zostaje na stokach góry na zawsze, co zresztą nie powstrzymuje innych przed podejmowaniem kolejnych prób.
Obecna komercyjna rzeczywistość najwyższej góry świata niesłychanie oddaliła się od sportowych i heroicznych realiów wspinaczkowych drugiej połowy minionego wieku. Liny poręczowe ubezpieczają teraz szlaki aż do szczytu, hektolitry tlenu z niezliczonych butli płyną do płuc "dzielnych alpinistów", a setki szerpów pracują dla nich przy budowie i zaopatrzeniu obozów wysokościowych oraz przy wprowadzaniu na górę lub sprowadzaniu z niej klientów do bazy. Rozwój technologii cyfrowej i internetu sprawił, że "zwycięstwa" i tragedie na Evereście rozgrywają się teraz nieomal na oczach świata, na żywo, "online". Przez telefon satelitarny rozmawia się z najbliższymi ze szczytu, nierzadko też żegna z nimi na chwilę przed odejściem poza "cienką czerwoną linię", gdyż granica pomiędzy życiem a śmiercią jest na wysokości powyżej 8000 metrów bardzo wąska i łatwo można znaleźć się po jej drugiej stronie. Informacje dobre i złe, prawdziwe i zmyślone, zdjęcia i filmiki - wszystko to niemal natychmiast trafia na internetowe strony WWW i jest dostępne na całym świecie.
Uznany za zmarłego Lincoln Hall miał szczęście; przeżył dzięki innym ludziom, szerpom i alpinistom. To bardzo ważne, gdyż historia kilku ostatnich dekad zdobywania Everestu obfituje w drastyczne przykłady ludzkiej znieczulicy i obojętności - nie tylko na samą śmierć, ale również na umieranie wciąż jeszcze żywych wspinaczy. Ta książka doskonale obrazuje aktualną komercyjną rzeczywistość Everestu, lecz nie odpowiada na cisnące się pod wpływem jej lektury pytanie: co sprawia, że na wielkich wysokościach zanika elementarna solidarność międzyludzka i dlaczego żądza zdobycia szczytu jest silniejsza, niż imperatyw niesienia pomocy wyczerpanemu alpiniście w każdej sytuacji. Najwyraźniej odpowiedzi na to pytanie nie ma.
Alek Lwow, himalaista